Strona archiwalna




Szanowni Państwo!
 
         Minęły trzy miesiące nauki, przez które miałam możliwość obserwowania i poznawania Państwa dzieci, a One zapoznania się ze sposobem pracy
i wymaganiami stawianymi przed Nimi na zajęciach j. angielskiego.
Nie jest to czas długi i przy tak dużej ilości pierwszoklasistów nie jest możliwe poznanie przeze mnie Państwa dzieci tak, jakbym chciała. Proces ten będzie trwał nadal i mam nadzieję, że z każdą kolejną lekcją będę mogła powiedzieć
o Państwa Pociechach coraz więcej.
         Już dziś jednak mam pewne spostrzeżenia, którymi pragnę się z Państwem podzielić.
Po pierwsze: dobrze pracuje się nam z podręcznikiem „Hello” i myślę, że był to trafny wybór. Lekcje nie są „przeładowane” i dzieci bez większych problemów przyswajają sobie słownictwo z danych zajęć. Proszę mi wierzyć, radzą sobie całkiem nieźle!
Mam nadzieję, że pomocą dla Państwa jest książeczka „Wskazówki dla rodziców”, w której znajduje się materiał słownikowy z danej lekcji i wskazówki do ćwiczeń w domu. Także płyty i zawarte na nich wierszyki, piosenki (z podręcznika) i ćwiczenia (tylko z zeszytu ćwiczeń) są nieocenione w utrwalaniu materiału.
Po drugie: Większość dzieci bardzo aktywnie bierze udział w zajęciach. Niektóre powoli się przełamują, jeszcze inne potrzebują trochę więcej czasu, aby zacząć mówić (przypominam o „prawie do milczenia”, o którym pisałam Państwu na początku roku). Aby wiedzieć, czy dziecko jest aktywne, wystarczy śledzić ilość znaczków (kangurków lub innych okazjonalnych) gromadzonych na końcu zeszytu. Co miesiąc (lub w wyjątkowych sytuacjach co dwa) znaczki są przeze mnie zliczane i ocena za aktywność (tylko pozytywna!) wpisywana jest do dziennika. Ilość znaczków na daną ocenę nie jest stała! Patrzę zawsze na największą liczbę znaczków uzyskaną przez dzieci z danej klasy (czyli: „tyle można było zdobyć” w tej klasie!) i jest to najwyższa ocena (A). Oceny B i C są za odpowiednio mniejszą liczbę znaczków. Biorę też pod uwagę dłuższe okresy nieobecności dziecka w szkole, co wiąże się z brakiem możliwości zdobycia znaczków. Może ono wtedy zdobyć odpowiednią ocenę za mniejszą (ilość) liczbę znaczków niż koledzy.
Po trzecie: Dotychczasowe sprawdziany potwierdzają tylko to, co napisałam wcześniej: Dzieci naprawdę sobie radzą! Wszystkie! Nawet te, które mają jeszcze problemy zrobiły już postęp – nie stoją w miejscu. I o to chodzi! W każdej klasie wystawiam bardzo dużo (nawet ok. 70%-80%!!) ocen B, po kilka C i tylko 1-3 oceny niższe. To naprawdę wspaniały wynik. I tutaj ogromnie dziękuję za Państwa zaangażowanie i dopilnowanie dzieci – bez tego nie byłoby takich osiągnięć. Nikt z Państwa nie ma, na razie, powodów do niepokoju jeśli chodzi o osiągnięcia dzieci z języka angielskiego.
Przykro jest mi stawiać oceny słabsze niż C, zwłaszcza że prawie zawsze dziecko daje z siebie wszystko i nie wynika to z Jego zaniedbań -  ale niestety, oceniać muszę.
Dlaczego ze sprawdzianów nie ma oceny A? Będzie od II semestru, gdy dzieci przyzwyczają się jeszcze bardziej do pracy podczas sprawdzianów. Na ocenę A będzie bowiem zadanie dodatkowe o podwyższonym stopniu trudności. Będzie ono na dodatkowej karteczce i tylko dla dzieci chętnych. Aby uzyskać ocenę A trzeba będzie (zgodnie z systemem oceniania, który dzieci mają wklejony w zeszytach!) zrobić bezbłędnie część podstawową i wspomniane wyżej zadanie dodatkowe (także bezbłędnie!).
Po czwarte: Zdaję sobie sprawę, że mimo moich „listów” do Państwa, mogą mieć Państwo jakieś problemy, pytania, a może powinnam wiedzieć o czymś, co dotyczy Waszego dziecka? Bardzo cenię sobie Państwa uwagi, dlatego będę pełnić dyżury, na które serdecznie zapraszam, gdy tylko pojawi się taka potrzeba. Informacje o nich (na razie dotyczące I semestru) znajdziecie Państwo w zeszycie do korespondencji lub języka angielskiego.
Po piąte: Bardzo proszę o wdrażanie dzieci do samodzielności. Pozwólmy Im na: samodzielne pakowanie tornistra („mama zapomniała mi spakować...”) – sprawdźmy go potem, pamiętanie o przekazywaniu pewnych informacji, samodzielne załatwianie prostych, mniej ważnych spraw, itp. Nie znaczy to, że mamy dzieci pozostawić bez kontroli, ale niech to będzie właśnie kontrola,
a nie robienie wszystkiego za Nie.
Zdarzają się jednak także sytuacje „z drugiego bieguna” – brak (od trzech miesięcy!) zeszytów, częste zapominanie podręczników, nie odrobione prace domowe. Są to sytuacje jednostkowe, jednak spróbujmy je także wyeliminować  dla dobra dzieciaczków.
         Strasznie się rozpisałam więc dziękuję za cierpliwość. Mam nadzieję, że udało mi się choć w części zaspokoić Państwa ciekawość dotyczącą zajęć
j. angielskiego. Jeśli nie – zapraszam na dyżur.
Z poważaniem:
Ewa Kaszowska

 

Projekty: Unijne, rządowe, granty /do 2023 r./

To jest strona archiwalna

aktualne dane znajdziesz na www.sp3pabianice.pl